sob.. wrz 14th, 2024

Warszawa to miasto wielu ciekawostek, tajemnic i bogatej historii. Zabiegani mieszkańcy innych miast i regionów Polski rzadko kiedy mają czas i ochotę, aby poznawać to bogactwo. Tymczasem warto, zwiedzając Stolicę, odejść trochę chociaż od utartego szlaku proponowanego przez przewodników i spróbować posmakować historii Warszawy na własną rękę.

Dzielnicą, której historią można by obdzielić kilka innych dzielnic a nawet miast, jest Mokotów, leżący na lewym brzegu Wisły. Stał się on dzielnicą Warszawy w 1916 roku – i szybko można go było wziąć za przykład dynamicznego rozwoju. Choć na początku bardziej przypominał letnisko, to jednak szybko stał się ośrodkiem o charakterze mieszkaniowo-usługowym. Na terenie Mokotowa powstawały domy, obiekty użyteczności publicznej i edukacyjnej. To z kolei przyciągało wciąż nowych mieszkańców – aż przed wojną w księgach odnotowano liczbę 89 tys. osób.

Ten dynamiczny rozwój przerwała brutalnie II Wojna Światowa, z której Mokotów wyszedł ogromnie okaleczony – zarówno pod względem osobowym, jak i architektonicznym. Ci, którzy przeżyli, ze ściśniętym sercem patrzyli na gruzy – w których legło 65% zabudowy dzielnicy – oraz na rozsiane po całym Mokotowie krzyże na prowizorycznych grobach. Warszawa stała się miastem duchów, a ziemia – jak trzygłowy Cerber z mitologii, zazdrośnie strzegła tajemnicy, kto w niej spoczywa. O dramatycznych chwilach Powstania Warszawskiego przypomina „Marsz Mokotowa”, rozbrzmiewający codziennie – choć bardzo cicho – o godz. 17 (czyli w godzinie W) z wieży „Domku Gotyckiego” czyli neogotyckiej wieży przy ul. Puławskiej 59, nieopodal Parku Morskie Oko.

O czym szumią klony i lipy czyli z historii Mokotowa

Wielu mieszkańców Mokotowa – nie tylko w lat wojennych, ale także późniejszych – znalazło swoje miejsce wiecznego spoczynku na cmentarzu przy ul. Wałbrzyskiej. Znaleźli tam ostatnią ziemską przystań tam także znani i nieznani żołnierze Wojska Polskiego, cywilne ofiary nalotów pierwszych dni wojny a także powstańcy warszawscy – głównie należący do pułku „Baszta”. Jednak najwięcej pochówków dokonano i pomników nagrobnych postawiono na tym cmentarzu po 1945 roku. Można wśród nich znaleźć ofiary stalinizmu, inteligencję warszawską (w tym profesorów SGGW) oraz dominikanów.

Cmentarz ten, choć nie tak bardzo znany – zwłaszcza poza Warszawą – chętnie jest odwiedzany przez mieszkańców Stolicy, którzy zapalają tam symboliczne światełka nie tylko przy okazji listopadowych świąt. Zresztą, co trzeba przyznać warszawiakom, umieją oni pamiętać o zmarłych. Jeśli, jak mówił Khalil Gibran, „Wspomnienie jest formą spotkania”, to w Warszawie trwa nieustannie spotkanie przeszłości z teraźniejszością.

O czym szumią klony i lipy czyli z historii Mokotowa

Mogą o tym powiedzieć wiele, także i dziś, współczesne zakłady pogrzebowe, które odprowadzają na wieczny spoczynek nie tylko mieszkańców Mokotowa, ale wszystkich dzielnic Warszawy. Tak, jak chociażby Zakład Pogrzebowy „Cerber”, który ma wieloletnie doświadczenie w organizacji pięknych uroczystości żałobnych również na Mokotowie. Jego eleganckie karawany mkną bezszelestnie ulicami Stolicy i są alegorią, że to, co widzialne splata się z niewidzialnym. I że nie wszystko trzeba od razu widzieć, aby móc doświadczyć, że istnieje. Historia bowiem jest nauczycielką życia, a jej najlepszymi uczniami są ci, którzy mają cierpliwość i pokorę, aby przyznać, że „Są rzeczy na niebie i na ziemi, o których się filozofom nie śniło” (W. Shakespeare).